Zapisałam sobie do obejrzenia „Magia sprzątania z Marie Kondo” na Netflixie. Podobno wielu osobom pomógł w uporządkowaniu rzeczy i ograniczeniu dobytku. Coś mi się jednak pomyliło i zamiast tego obejrzałam „Donnie Brasco”, film o zupełnie innym rodzaju sprzątania (film o nowojorskiej mafii). Tego do kategorii instruktażowych na pewno bym nie zaliczyła.
W związku z tym na moją szafkę w łazience musiałam spojrzeć okiem o tyle krytycznym co ciągle amatorskim. Ktoś inny, patrząc na skrywane tam mazidła, pomyślałby, że mam piękną cerę skoro tak o nią dbam, mam tyle kremów i maseczek. Problem polega jednak na tym, że regularnie dbać o cerę bym chciała i za często przypominam to sobie na zakupach w Rossmanie a za rzadko przed lustrem w łazience.
Gdybym teraz chciała zacząć nosić wszystkie te maseczki zgodnie z instrukcją miałabym je chyba częściej na twarzy niż te pandemiczne w trakcie zakupów przedświątecznych.
Na ile to co mamy w domu odzwierciedla to kim jesteśmy i co lubimy a na ile to do czego nieskutecznie aspirujemy?
Czy mata do jogi daje nam chwile dla siebie i zdrowia czy przypomina o tym, że uprawianie jogi jest modne a my modni chcieliśmy się poczuć?
Jak się czujemy gdy kupujemy dzieciakowi kolejny sorter bo chcemy żeby nauczył się kształtów a on i tak najchętniej bawi się kartonikiem po kroplach do nosa i wyjętym z torebki papierkiem?
Minimalizm nie jest odpowiedzią na wszystko, czasem chcemy z życia czerpać pełnymi garściami. Dlatego cieszę się, jak widzę kwitnące życie w drugim obiegu – odrestaurowane meble sprzedawane w sklepie ReStore , ubrania, sprzęty AGD i książki sprzedawane w Bazar Miejski a nawet materiały budowlane ruszające w obieg w ramach budowlanki cyrkularnej ( polecam grupę na fb Uwaga, rozbiórka – budynki i materiały budowlane)!
Zaobserwowałam też profil wypożyczalni Fundacja Makatka z zabawkami dla dzieci i aż żal ściska że mieści się ona tylko w Krakowie. Za to książki używane można kupić i sprzedać już w całej Polsce dzięki internetowemu sklepowi skupszop.pl .
Klucz jest chyba w tym, żeby sięgać po rzeczy przydatne, które nas cieszą. A gdy cieszyć przestaną puścić dalej w obieg, pomyślałam z nałożoną na twarzy maseczką, rozsiadając się przed telewizorem. Czy to palec po tej maseczce śliski czy to jakieś fatum wisi nad Marie Kondo że znowu zamiast jej programu włączył mi się odcinek „The office?”.